#21
Witajcie motylki!
Nie było mnie przez te cztery dni, i powiem że trochę się wydarzyło. Między innymi przez moje niskie bilanse musiałam zrezygnować z baletnicy. W niedzielę poczułam się bardzo słabo miałam typowy nazywany przeze mnie ,, zanik mięśni ,, i zostałam przez moich bliskich eksportowana do szpitala. Dostałam kroplówkę i wczoraj wyszłam do domu na własne życzenie ( chcieli mnie przytrzymać do czwartku i don't know why). Jestem załamana ponieważ dzisiaj weszłam na wagę po wyjściu stamtąd zobaczyłam 1 kg więcej. Więc od dzisiaj ograniczam się do max 300 kcal dziennie ( jest godzina 13 a ja dopiero jestem na jednej kawie). I spróbuję do baletnicy podejść jeszcze raz. Za niedługo jadę o rozmowę o pracę i prawdopodobnie od jutra ją zacznę. Więc będę mieć większą kontrolę nad sobą i wtedy będę mięć dobre wytłumaczenie mojego złego samopoczucia. Trzymajcie kciuki bym się dostała tą pracę, bo siedzenie w domu już miesiąc strasznie mnie dobija. Czasami mam ochotę pierdolnąć wszystko i wrócić do starych nawyków. Ogółem wczoraj spotkałam się z moją przyjaciółką i powiedziała mi że naprawdę dużo schudłam i zaczęłyśmy rozmawiać na temat mojego dawnego wyglądu i wagi. Nie powiem zaczęłam się śmiać gdy wspomniałam o tym że kiedyś nie mogłam się zmieścić w krzesło biurowe xD. Jestem z siebie dumna że przez tyle czasu się nie poddawałam i chudłam a jak miałam jakiekolwiek postoje to nie tyłam nie wiadomo jak tylko takie symboliczne 1-2 kg. Ale jednak w tym roku miałam bardzo dużo stresu co doprowadziło do tego że przytyłam 6 kg, ale na szczęście już znikły i wróciłam do wagi z przed roku.
Info: Chciałabym się wybrać motorem w trase po europie bez żadnego planu, tak na spontanie
Welcome to my Wonderland
Nie było mnie przez te cztery dni, i powiem że trochę się wydarzyło. Między innymi przez moje niskie bilanse musiałam zrezygnować z baletnicy. W niedzielę poczułam się bardzo słabo miałam typowy nazywany przeze mnie ,, zanik mięśni ,, i zostałam przez moich bliskich eksportowana do szpitala. Dostałam kroplówkę i wczoraj wyszłam do domu na własne życzenie ( chcieli mnie przytrzymać do czwartku i don't know why). Jestem załamana ponieważ dzisiaj weszłam na wagę po wyjściu stamtąd zobaczyłam 1 kg więcej. Więc od dzisiaj ograniczam się do max 300 kcal dziennie ( jest godzina 13 a ja dopiero jestem na jednej kawie). I spróbuję do baletnicy podejść jeszcze raz. Za niedługo jadę o rozmowę o pracę i prawdopodobnie od jutra ją zacznę. Więc będę mieć większą kontrolę nad sobą i wtedy będę mięć dobre wytłumaczenie mojego złego samopoczucia. Trzymajcie kciuki bym się dostała tą pracę, bo siedzenie w domu już miesiąc strasznie mnie dobija. Czasami mam ochotę pierdolnąć wszystko i wrócić do starych nawyków. Ogółem wczoraj spotkałam się z moją przyjaciółką i powiedziała mi że naprawdę dużo schudłam i zaczęłyśmy rozmawiać na temat mojego dawnego wyglądu i wagi. Nie powiem zaczęłam się śmiać gdy wspomniałam o tym że kiedyś nie mogłam się zmieścić w krzesło biurowe xD. Jestem z siebie dumna że przez tyle czasu się nie poddawałam i chudłam a jak miałam jakiekolwiek postoje to nie tyłam nie wiadomo jak tylko takie symboliczne 1-2 kg. Ale jednak w tym roku miałam bardzo dużo stresu co doprowadziło do tego że przytyłam 6 kg, ale na szczęście już znikły i wróciłam do wagi z przed roku.
Welcome to my Wonderland
Jeśli wrócisz do starych nawyków to za jakiś czas i tak wyrzuty sumienia Cię dopadna a stracisz w międzyczasie to co teraz zyskałaś. Szkoda to zaprzepaścić. Zadbaj o witaminy i mikroelementy w diecie to nie będzie Ci słabo.
OdpowiedzUsuń