#25
Witajcie motylki!
Od dzisiaj mimo tego że naprawdę lubię moją pracę i i się tym interesuje, przestaje o niej już wspominać na blogu. Większość z was może omijać to albo mogą za bardzo nie wiedzieć o co chodzić np. "Dzisiaj zajmowałam się ze scaleniem gwintów z stali czarnej by później poszło do obróbki migomatem" itd. Dlatego od teraz będę wspominać tylko o moim życiu po pracy. Bo gdybym nawijała o pracy ciągle to można się zrzygać. Ale już koniec o tym :
Od dzisiaj mimo tego że naprawdę lubię moją pracę i i się tym interesuje, przestaje o niej już wspominać na blogu. Większość z was może omijać to albo mogą za bardzo nie wiedzieć o co chodzić np. "Dzisiaj zajmowałam się ze scaleniem gwintów z stali czarnej by później poszło do obróbki migomatem" itd. Dlatego od teraz będę wspominać tylko o moim życiu po pracy. Bo gdybym nawijała o pracy ciągle to można się zrzygać. Ale już koniec o tym :
Bilans:
Śniadanie: Kisiel (48kcal)
Obiad: Również kisiel (połowa tego wcześniejszego ze śniadania)
kolacja: Dwie kawy z mlekiem (40kcal)
88kcal
Nie jest źle tym bardziej że nie jestem głodna aż do teraz. Więc takie zapotrzebowanie mi starcza, mimo że ostatnio mam większy wysiłek (dźwiganie rur, maszyn itd). Dzisiaj się dowiedziałam że za 3 tygodnie będzie impreza firmowa (tak wiem miało już nie być o pracy ale tu muszę o tym wspomnieć) i tam nie będę ubrana w wielki worek, dlatego trzeba się zaprezentować i postanowiłam że postawie sobie cel do tej imprezy. 7 kg w 3 tygodnie. Wiem że jak się zawezmę to dam radę, więc trzymajcie kciuki. Nawet jeśli dobije te 5 kg już będę pewniejsza siebie. Też tak macie że jak nie jesteście na diecie to czy to w domu czy gdzieś indziej nie ma słodkiego, a gdy nagle zaczniecie na niej być to nagle jest ich od za przeproszeniem od chuja xD Powiedzcie mi dlaczego tak jest haha. Los chce skrzyżowań nasze plany xD. A jak tam u was? Widzicie już większe efekty swojej pracy? Czy jednak jeszcze troszkę wam brakuje? Ja już oprócz żeberek i kości miednicowych zaczynam zauważać bardziej wystające łopatki :D Co mnie cieszy, ogólnie zauważyłam że na górze zrobiłam się drobniutka a już po niżej dupa blada. Teraz moja figura zaczyna nabierać kształtów Thicc, które mi się nie podobają i za wszelką cenę będę chciała się tego pozbyć w cholere. Ale znając siebie potrzebuje jeszcze z 5 - 7 kg i zacznę chudnąć z nóg. Do sylwestra chcę zrealizować mój cel docelowy czyli 60 kg. Czyli zostało mi z 2,5 miesiąca, Dla niektórych ten cel jest nie osiągalny żeby w tak krótkim czasie tyle zgubić, ale patrząc 5 lat wstecz to w 3 miesiące schudłam 30 kg. Wystarczy więcej mobilizacji a każdy postawiony przed sobą cel można zrealizować, wystarczy tylko chcieć. Dobra jak na dzisiaj to koniec, zmykam poszukać jakiś inspiracji na mój pierwszy tatuaż. Trzymajcie się chudziutko <3
Welcome to my Wonderland
Wiem co to jest migomat! Znaczy tak mniej więcej, ale to zawsze coś. Zawsze możesz pisać o tym jak było, tzn. z jakim samopoczuciem wróciłaś i co miłego wydarzyło się w pracy w części relacji międzyludzkich, a nie tej powiązanej z metalami. Możesz mi oddać część motywacji i ambicji? Z moim wspaniałym tempem chudnięcia zobaczę mniejszą o 5 kg wagę po świętach xD. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z Twoim planem. Koniecznie pochwal się koncepcją tatuażu.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i powodzenia ♥
Generalnie, nie mieszkam z rodzicami, więc sama kontroluję, co kupuję. Ale to ciasteczkowe masło kusi... kupiłam zanim wróciłam do diety, więc znam ten ból. :")
OdpowiedzUsuńTatuaż? Koniecznie się nim pochwal. Kocham tatuaże. ♥
Wierzę, że uda Ci się spaść do wagi, którą chcesz zobaczyć za te trzy tygodnie. Przy Twoich bilansach to niemal pewne.
Trzymaj się!
http://please-dont-eat.blogspot.com
To Ty? Na tym ostatnim zdjęciu?
OdpowiedzUsuń7 kg w 3 tygodnie to rzeczywiście duży cel, ja wyznaczyłam sobie przynajmniej 4 w 2,5 miesiąca hah :p Może faktycznie się Ci uda nawet te 7 faktycznie, ale i 5 będzie świetnym wynikiem! Co do tych słodyczy to też tak mam ;-; Gdy się nie odchudzam to nie ma nic dobrego, ale gdy już zacznę dietę to zaraz pełno dobrych rzeczy, słodyczy w szafkach i jakaś propozycja fastfooda się pojawia xD Super bilans. Powodzenia jutro ♥
OdpowiedzUsuńchudarzeczywistosc.blogspot.com
Gratuluję dobrego podejścia i celów ;3 napewno Ci się uda, jeśli będziesz mieć tak dobre nastawienie ;D ja podobno schudłam, ale nie widzę efektów niestety. No cóż, widocznie jeszcze za mało się staram
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej ♥
OdpowiedzUsuńTzn możesz pisać o pracy ale faktycznie masz rację. Większość nie będzie wiedziała o co chodzi. Przeczyta ale prawdopodobnie nic z tego nie skomentuje ;)
Ile ty zjadłaś tego kiślu, że ma tylko 48 kcal? Taki w kubku ma 112 kcal.
7 kg w 3 tygodnie :o Muszę zobaczyć jak ty to zrobisz.
xoxo
Trzymam za Ciebie kciuki kochana. Aby wszystko się udało. I abyś schudła te 7 kg. Powodzonka. Trzymaj sie ❤
OdpowiedzUsuń