#29
Witajcie motylki!
Jak wam minął dzień? Mi w sumie jakoś zleciał dosyć szybko, może dlatego że wstałam o 14 xD. Dzisiaj przyjechała do mnie moja kruszynka, więc troszeczkę zaszalałyśmy i wyszłam sporo po za mój deficyt, ale o tym zaraz. Chciałabym się was o coś zapytać. Przez jakiś czas dziwnie się czuję, sama nie mam pojęcia jak mogę to sensownie wytłumaczyć. Ale do konkretów, jak już mówiłam czuję się dziwnie, dosłownie jakby moje życie było grą. Nie chodzi mi o "fabułę" tylko o postrzeganie świata inaczej. Kształty i kolory są inne, bardziej nasycone i wyostrzone i sama nie wiem czy popadam w jakąś paranoje czy to jest chwilowe przez to moje chujowe samopoczucie. Tak wiem, na waszym miejscu również pomyślałabym że ze mną jest nie ten teges. To nie jest ciągłe, trawa to zaledwie chwilę bo może z jakieś 10 minut, ale ten czas przez który to się dzieje jest straszny. Dzieje się to nie codziennie, bo dzisiaj tego nie odczułam ale wczoraj już tak. Dam sobie czas, góra dwa tygodnie, jeśli to nie ustąpi to zgłoszę się do jakiegoś specjalisty bo tak długo nie pociągnę, prędzej zwariuje. Wracając do tego co dzisiaj jadłam, to summa summarum było to wszystko.
Jak wam minął dzień? Mi w sumie jakoś zleciał dosyć szybko, może dlatego że wstałam o 14 xD. Dzisiaj przyjechała do mnie moja kruszynka, więc troszeczkę zaszalałyśmy i wyszłam sporo po za mój deficyt, ale o tym zaraz. Chciałabym się was o coś zapytać. Przez jakiś czas dziwnie się czuję, sama nie mam pojęcia jak mogę to sensownie wytłumaczyć. Ale do konkretów, jak już mówiłam czuję się dziwnie, dosłownie jakby moje życie było grą. Nie chodzi mi o "fabułę" tylko o postrzeganie świata inaczej. Kształty i kolory są inne, bardziej nasycone i wyostrzone i sama nie wiem czy popadam w jakąś paranoje czy to jest chwilowe przez to moje chujowe samopoczucie. Tak wiem, na waszym miejscu również pomyślałabym że ze mną jest nie ten teges. To nie jest ciągłe, trawa to zaledwie chwilę bo może z jakieś 10 minut, ale ten czas przez który to się dzieje jest straszny. Dzieje się to nie codziennie, bo dzisiaj tego nie odczułam ale wczoraj już tak. Dam sobie czas, góra dwa tygodnie, jeśli to nie ustąpi to zgłoszę się do jakiegoś specjalisty bo tak długo nie pociągnę, prędzej zwariuje. Wracając do tego co dzisiaj jadłam, to summa summarum było to wszystko.
Bilans:
~ Kisiel wiśniowy ( 62kcal)
~ Zapiekanka (koło 350kcal)
~ Orzechy włoskie ( 90kcal)
Razem 502 kcal
Orzechy spróbowałam dla smaku bo mamcia przywiozła, i nie żałuję. Znając mnie przez to że zjadłam aż tyle to od jutra aż do wtorku będzie max 200 kalorii :) Macie jakieś ciekawe do polecenia challenge do max 400 kcal? Chętnie bym się takiego znowu podjęła :) Miłych snów wam życzę chudzinki, ja zmykam i widzimy się jutro <3
Welcome to my Wonderland
Kochanie, było ładnie. Osobiście uważam, że należy przeplatać niskie bilanse z wysokimi, bo organizm nie może się przyzwyczaić do jednej kaloryczności.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, czym spowodowane może być to, co opisujesz. Nic sensownego mi do głowy nie przychodzi. Jeśli nie ustąpi, a czujesz się przez to źle, idź do specjalisty.
Trzymaj się! ♥
https://please-dont-eat.blogspot.com/
Bilans i tak baaardzo ladny! Trzymaj sie ❤️ Ja ostatnio an pinterescie szukam takin challengow❤️
OdpowiedzUsuń