#Note

02.10.2022

Obudził mnie dźwięk szeleszczących liści za oknem. Śmiech dzieci którzy bawili się na podwórku, wprawiał mnie w euforie. I on, wybranek mojego serca który budził się koło mnie każdego dnia. Mówiący mi czułe słówka, jak bardzo mnie kocha i jaka dla niego jestem piękna i nadzwyczajna. Czułam się przy nim wyjątkowo a przede wszystkim bezpiecznie. Nie musiałam się dla niego zmieniać ale ja tego wręcz pragnęłam, żeby dążyć do perfekcji do której mi sporo brakowało. Chciałam byśmy byli szczęśliwi, wręcz idealni dla osób z zewnątrz. Po tych rozmyśleniach poszłam do łazienki, jak co dzień z rana postanowiłam wejść na wagę. Moim oczom ukazało się piękne 53 kg, o których zawsze marzyłam. Co raz bliżej - pomyślałam. Wyszłam z łazienki i nim się obejrzałam, był wieczór. A moim oczom ukazał się obrazek mnie i mojego partnera przy kominku, opatuleni ciepłym kocykiem, pijący gorącą czekoladę. Życie które wymarzyłam sobie za dziecka, ale czy to prawda? Niestety było zbyt pięknie by okazało się być to prawdą. A dlaczego? Ponieważ okazało się być to wszystko jednym wielkim snem. Obudziłam się w tym samym miejscu, mając życie takie jakie mam. Zaczęłam płakać, bo obawiałam się czy rzeczywiście mogę tak żyć. Z dnia na dzień żyję ze świadomością że jeden mały błąd może zaprzepaścić moje przyszłe życie. Boję się jutra, gdyż nie wiem co mnie spotka. Strach przed jutrem, odkąd pamiętam to była moja najgorsza zmora. Czasami nie mam siły walczyć bo wmawiam sobie i innym że moje życie jest skazane na porażkę. Ale czy tak jest? Nie wiem, nikt tego nie wie. Czas się przekonać i zacząć działać w tym kierunku, by sen mógł okazać się rzeczywistością.


Welcome to my Wonderland  

Komentarze

Popularne posty