#43 Dzień kobiet

Witajcie motylki!


              Jak się czujecie po naszym świecie? Bardzo mnie ciekawi co wydostałyście. Dla mnie był to dzień szczęścia w nieszczęściu xD. Spodziewałam się ze zapewne od firmy dostanę tulipanki albo róże, ale od godziny 6 byłam zszokowana. Miałam w pracy „taryfę ulgową” Nie musiałam się przemęczać, dostałam kawę własnoręcznie robiona przez mojego kierownika. Czułam się normalnie jak królowa do końca zmiany. Ale są tez minusy, a dokładnie jakie? Jedzenie. Dużo słodkiego i jedzenia. W miarę udało mi się mało zjeść, bo to co podostawałam to porozdawałam. Przyjemne z pożytecznym. Resztę dnia spędziłam uwaga .... na spaniu. Po pracy jeszcze udało im się wyciągnąć mnie na piwo. A po powrocie żeby tylko nie myśleć o obiedzie położyłam się spać. Jedynie co wstałam pod wieczór by wyprowadzić pieska, spaliłam papierosa, wypiłam kawkę i poszłam znowu spać. Wiec takim o to sposobem zjadłam może zaledwie 500kcal. Podaje tylko tak na oko. Przestałam nałogowo liczyć kalorie, jest mi ciężko bo nwm ile dokładnie, tylko w zaokrągleniu. Ja uciekam moje kruszynki. Idę wsiąść długi prysznic, rozluźnić mięśnie. Trzymajcie się i do zobaczenia niebawem.

Welcome to my Wonderland 

Komentarze

  1. U mnie w firmie nie ma facetów, koleżanki postanowiły złożyć się na domowe, wypasione ciasto. Zręcznie się wymiksowałam mówiąc, że mam postanowienie co do nie jedzenia słodyczy i się ładnie trzymam, więc nie chcę tego psuć. Cóż... nie jadłam jako jedyna ale wcale sobie nie krzywduję :) Też liczę kalorie na oko i też lubię ucinać sobie drzemki po kawie :D Trzymaj się, powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty