#51 Jak po maśle!
Witajcie kruszynki!
Piątek, piąteczek, piątunio tak jest wolne od pracy, zwolniona praktycznie ze wszystkiego tylko nie z aktywności i diety. Muszę wam powiedzieć że nie jest najgorzej wczoraj już po moim ostatnim posiłku już nic nie tknęłam aż do godziny 10 dzisiejszego dnia. Chciałam się złamać już rano bo po przebudzeniu czułam głód nie miłosierny, nie chciał ustąpić. Ale się nie poddałam i przetrzymałam, więc jest sukces. Od południa aż do wtorku wolne, wzięłam pilny urlop by iść z moim pupilkiem do weterynarza bo coś mu dolega. Nie daje się dotknąć, jest osowiały i nie chętny do zabawy. Nie podobne to do niego więc interweniuje w miarę szybko, gdyż już drugi dzień się tak zachowuje. Boję się o niego strasznie, ale również przeraża mnie na samą myśl złe wieści weterynarza. Własnie koło mnie leży i odpoczywa bidulek.
~Śniadanie [10;00 A.M]~
* Napój aloesowy truskawka 500ml - 180 kcal
* Ryż Basmati z curry i kurczakiem 300g - 387 kcal
~Obiad [3;00 P.M]~
*Sajgonki 118g - 293 kcal
*Caramel Macchiato 220ml - 132 kcal
Razem : 992 kcal
Spalone : 400 kcal
Dzisiaj również rozmawiałam z moimi przyjaciółkami internetowymi dogadać się na spotkanie. Wiadomo z czasem bywa różnie i nie zawsze w tym samym czasie mamy wolne, więc się cieszę że w najbliższym czasie jednak ruszę dupsko z mojego miasta i pojadę w siną dal. Również zbliża mi się bliskimi krokami mój wymarzony urlop, na którym będę musiała się byczyć ze względu planowanych tatuaży w miejscu bardzo podanym na jakieś zadrapania, uszkodzenia itd. Postanowiłam też mianowicie zmienić moje nagrody za osiągnięcie danej wagi co zmotywowało mnie do jeszcze większego działania. Przepraszam że moje posty są tak chaotyczne i nie złożone w całość, ale minie trochę czasu zanim znowu przyzwyczaję się do prowadzenia bloga. Zaraz idę wywiesić pranie, z pieskiem na dwór i zaczynam za czytanie waszych blogów te starsze jak i nowsze posty. Dziewczyny wy również motywujecie mnie do działania. Oby każdy dzień jak i utracony kilogram był dla was powodem do uśmiechania się i dążenia do nawet najskrytszych marzeń, nie poddajmy się, tylko idźmy na przód z głową uniesioną do góry. Miłego wieczorku wam życzę :* Do zobaczenia jutro
Welcome to my Wonderland
Oby z pieskiem wszystko było ok;( Piękny bilans kochana! Podziwiam ciebie że potrafiłaś przetrzymać głód. Może też się kiedyś tego nauczę xd
OdpowiedzUsuńŁadny bilans ;) Ale nie trać kalorii na kawę. Szkoda ;)
OdpowiedzUsuńhttps://mojeodzywianie.home.blog
Mam nadzieję, że z zwierzakiem będzie wszystko dobrze. Super bilans :) Powodzenia :*
OdpowiedzUsuń